Tłumaczenie decydentom turystyki
Nigdy nie unikałem zabierania głosu w sprawach dotyczących branży turystycznej, ale w tym roku sytuacja zmusiła mnie do szczególnego zaangażowania się w zapewnienie jej przetrwania – byłem częstym gościem w Warszawie, gdzie uczestniczyłem w spotkaniach, rozmowach, negocjacjach na najwyższym szczeblu. Cieszę się, że wspólnie z kolegami udało się załatwić niektóre rzeczy, ale nie jest to dla mnie źródło szczególnej satysfakcji, bo wolałbym zajmować się w tym czasie tym, co potrafię i lubię najbardziej, czyli naszą firmą, budowaniem jej relacji z klientami.
Przyznaję, że pośrednim efektem tego czasu była moja decyzja o zaangażowaniu się w pracę Polskiej Izby Turystyki, co przypieczętowało wybranie mnie przez walne zgromadzenie członków tej organizacji do zarządu.
Kryzys wywołany pandemią pokazał jeszcze raz, jak ważne jest ciągłe uświadamianie decydentom i opinii publicznej, że turystyka to nie tylko wakacje nad morzem – to złożony, wielowątkowy organizm (turystyka wyjazdowa, krajowa, przyjazdowa, tysiące miejsc pracy w samej turystyce i w usługach powiązanych), ważna gałąź gospodarki. Że rzucenie przez jakiegoś polityka czy urzędnika hasła „nie wyjeżdżajmy za granicę” nie oznacza jedynie, że Kowalski nie pojedzie na wakacje do Grecji, ale że nie będzie miało pracy biuro podróży, linia lotnicza, lotnisko, agencja handlingowa, przewoźnik dowożący ludzi na lotnisko, hotel, agent turystyczny, pilot turystyczny, przewodnik… cały łańcuch ludzi. Dlatego nie można wypowiadać takich słów w przestrzeni publicznej bez głębszego namysłu i uzasadnienia.
Kompetentni konsultanci, wyrozumiali klienci
Kryzys przewartościował niektóre zasady, jakimi się kierowała Itaka. Większość kontraktów, jakie zawieraliśmy przed pandemią z hotelami przywidywały długą współpracę i gwarantowanie miejsc, co wiązało się z wpłacaniem im zaliczek. Dzięki temu nasi klienci mieli zróżnicowaną ofertę w dobrych cenach. Ten atut wyróżniający nas na rynku, zamienił się z dnia na dzień w duże obciążenie. Okazało się bowiem, że pieniądze ulokowane w hotelach są praktycznie nie do cofnięcia – kryzys dotknął przecież wszystkie segmenty branży na całym świecie. Mogliśmy tylko negocjować z kontrahentami, przesunięcie wykorzystania zaliczek na kolejne sezony. Nasz dział kontraktu pracował nad tym intensywnie i pracuje do tej pory.
ZOBACZ TEŻ: „Odkryj świat na nowo” – lato 2021 z Itaką już w sprzedaży
Jakie jeszcze doświadczenia wynosimy z pandemii? Kiedy po pierwszym lockdownie otworzyliśmy nasze biura zobaczyliśmy, jak wielka jest potrzeba klientów bezpośredniego kontaktu ze sprzedawcami. Choć niektórzy uważają, że lockdown sprawi, że klienci przeniosą się do internetu i teraz tam głównie będą kupować wycieczki i w sieci będzie się odbywać większość relacji międzyludzkich, okazało się, że to nieprawda. W tych naznaczonych niepewnością czasach ludzie są spragnieni rozmowy, bezpośredniego spotkania z konsultantem, potrzebują kompetentnych i wyczerpujących informacji, rozwiania wątpliwości.